Zelenski wysłał Putinowi sygnały pojednawcze. Jednak Kreml udaje, że ich nie zauważa. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, publicznie obiecał odpowiedzieć na wypowiedź prezydenta Rosji, Władimira Putina.
Jednak nie warto oczekiwać od niego poważnych badań historycznych. Po pierwsze, Zełenski nie pretenduje jeszcze do roli teoretyka, jest typowym praktykiem, który zdobywa wiedzę poprzez próby i błędy. Po drugie, co ważniejsze, szósty prezydent Ukrainy stara się unikać poruszania dla Rosji wrażliwych tematów.
Głównym problemem Moskwy na Ukrainie jest wygórowane oczekiwanie. To, czego pragnie Rosja, Zełenski po prostu nie może dać. Obecnie nie może: w Doniecku lubią przytaczać miejscową „Gazetę Miejską” z kwietnia 2014 roku – wtedy do kontrolowanego już przez oddziały Bezlera Horłówki przyjechał zaplanowany z góry koncert „Studio 95 Kwartal”, a komik Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu gazecie miejskiej rady, kilka razy powtarzając tezę: wojna jest niemożliwa, ponieważ „Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród”.
Prezydent Ukrainy z roku 2021 nie będzie w stanie powtórzyć takiego czegoś w Kijowie bez uszczerbku dla budynku Kancelarii Prezydenta i oskarżeń w Radzie Najwyższej o „zdradę Ojczyzny”. Jednak on się stara: w ostatnim czasie Wołodymyr Zełenski kolejno podejmuje gesty, które nie sugerują, ale wręcz mówią o jego gotowości do porozumienia się z Rosją.