Maryla Rodowicz w obliczu trudnej decyzji. „Lekarze nie pozostawiają złudzeń”

Ikona polskiej muzyki, Maryla Rodowicz, stanęła przed jednym z najtrudniejszych wyzwań w swoim życiu. Najnowsze doniesienia o jej stanie zdrowia mogą oznaczać, że fani będą musieli pożegnać się z jej energetycznymi występami w dotychczasowej formie. A to niejedyny problem, z którym mierzy się artystka.

Czy to koniec scenicznej żywiołowości Rodowicz?
Lekarze postawili sprawę jasno – dalsze przeciążanie organizmu może mieć poważne konsekwencje. Dla artystki, której kariera od dziesięcioleci opierała się na ekspresyjnych ruchach i tanecznych popisach, to prawdziwy cios. Mimo upływu lat Rodowicz wciąż zachwycała energią, budząc podziw (a niekiedy niedowierzanie) publiczności. Niestety, czas nieubłaganie domaga się swojego.

Nie tylko kolana – problemy, które przestały być tajemnicą
Od lat wiadomo, że artystka zmaga się z kontuzjami nóg. Uwielbienie do tenisa – sportu, który traktuje jak pasję – skończyło się poważną operacją. Czy po rekonwalescencji jej kolano wróciło do pełnej sprawności? Źródła zbliżone do zespołu gwiazdy sugerują, że lekarze zalecili jej znaczne ograniczenie dynamicznych występów.

„Wiem, jak ważna jest dla pani scena, ale organizm ma swoje granice” – miał powiedzieć jeden ze specjalistów, co brzmiało jak wyrok. Dla Rodowicz, która zawsze dawała z siebie wszystko, rezygnacja z charakterystycznych „kocich” ruchów to ogromne wyzwanie.

Inflacja vs. pasja. „Będę śpiewać, póki starczy sił”
Choć zdrowie staje się coraz większym ograniczeniem, artystka nie zamierza rezygnować z koncertów. Powód? Jak sama przyznaje – inflacja i rosnące koszty życia. „Nie mam wyjścia, muszę pracować” – mówiła w jednym z wywiadów. Fani mogą jednak spodziewać się zmian: mniej skoków, więcej stojących interpretacji.

Czy to oznacza schyłek ery Rodowicz? Niekoniecznie. Jej głos wciąż zachwyca, a charyzma przyciąga tłumy. Być może właśnie teraz, gdy fizyczna ekspresja ustąpi miejsca dojrzałej interpretacji, odkryjemy nową odsłonę legendy polskiej piosenki.

Jedno jest pewne – publiczność trzyma kciuki za jej powrót, nawet w zmienionej formie. Bo jak śpiewała sama artystka: „Wszystko ma swój czas”. Teraz przyszedł czas na walkę – nie tylko o scenę, ale i o zdrowie.